Film "Krzyżacy" był jednym z elementów hucznych obchodów 450 rocznicy Grunwaldu w 1960
Film "Krzyżacy" był jednym z elementów hucznych obchodów 450 rocznicy Grunwaldu w 1960
alexx alexx
6261
BLOG

Drang nach Osten – między mitem a rzeczywistością

alexx alexx Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 147
 
Jak dziś ze zdumieniem stwierdziłem (http://zbigwie.salon24.pl/607438,drang-nach-osten ) niektórzy ciagle wczorajsi nadal tkwią mentalnie w okresie PRL-u i to nawet przed rokiem 1972, kiedy to wspólna komisja polsko-zachodnioniemiecka do spraw podręczników pod auspicjami UNESCO porozumiała się, co do widzenia pewnych faktów ze wspólnej historii.
Nie będę tu zajmował się odpieraniem faktoidow tego blogera, bo zrobil to na tym forum już kto inny: http://witoldrepetowicz.salon24.pl/139333,odwieczny-drang-nach-osten,3
Zachęcam do przeczytania tej notki, gdyż oddaje ona obecną wiedzę na ten temat.
 
 
Na początek o samym terminie.
 
 
Został on najprawdopodobniej użyty po raz pierwszy w rewolucyjnym pamflecie politycznym polskiego dziennikarza Juliana Klaczko (According to Meyer, the phrase Drang nach Osten originated in 1849 with the Polish journalist Julian Klaczko" w:http://www.h-net.org/reviews/showrev.php?id=1248 ). Rozprzestrzenił się następnie na wschodzie – w Rosji.
Tam występuje w roku 1865 w gazecie Moskowskie Novosti, następnie zostaje włączony do ruchu panslawistycznego, deciera do Polski, Czech, a stamtąd sporadycznie do Francji i krajów anglosaskich.
Następnie trafił on do polskiej literauratury pięknej – Sienkiewicz, Kraszewski.
 
 
 
 
 Swój rozkwit zwdzięcza jego propagandowemu użyciu przez Masarka i Dmowskiego, a następnie od 1941 przez propagandzie radzieckiej i powojennej komunistycznej w Polsce.
Jak nietrudno zgadnąć, termin ten stał się flagowym pojęciem propagandowym powstałych po wojnie państw komunistycznych, z byłym NRD wlącznie.
 
 
Autor amerykańskiej książki zajmującej się ta tematyka uważa, ze slogan ten nie odpowiada realiom. Współczesnie można go traktować jako efekt stereotypowych wyobrażeń niektorych narodów słowiańskich o ich niemieckim sąsiedzie. (Henry Cord Meyer. Drang nach Osten: Fortunes of a Slogan-Concept in German-Slavic Relations, 1849-1990. Bern: PeterLang,1996. )
I omówienie tej książki: http://www.h-net.org/reviews/showpdf.php?id=1248
 

 
Sprawa tzw. Drang nach Osten” była tez przedmiotem pracy wspólnej komisji historyków niemieckich i polskich.

 
W ramach wspolnej dyskusji udalo się odrzucić polskie - narodowe widzenie niemieckiej ekspansji na wschodzie, jako „Drang nach Osten”, a także niktóre tezy niemieckie.

Trzeba tu podkreœślić, że nauka polska aż do lat 70. ub. wieku kierowała się najpierw motywami nacjonalnymi, co wiązało się z powstaniem pojęcia narodu i myślenia tymi kategoriami, brakiem niepodległoœści i krótkim okresem niepodległoœści w XX leciu międzywojennym, zakończonym zresztą rządami sanacji z coraz bardziej radykalizujacymi sie tendencjami nacjonalistycznymi. 

Po wojnie, przez długi okres, narzucony został nauce polskiej materializm, jako metoda badan naukowych i brak możliwoœci obiektywnego przedstawiania przeszłoœci.
 
 
Pogrobowcem takiego widzenia historii stosunków polsko-niemieckich jest z pewnością nasz kolega Zbigwie, ze swoją wyżej cytowaną notką.
 
 
Już historyk Labuda w 1972 roku, a po nim Zientara widzieli napływ Niemców na wschód Europy, nie jako permanentne „Drang nach Osten”, a jako ekspansje demograficzna, a nie polityczno-organizacyjna. Tak więc kolonizacja niemieckich chłopów, rzemieśœlników. kupców stanowiła dla ziem słowiańskich na wschodzie raczej polepszenie jakości życia, niż okupacje.
 
 
Tenże historyk zauważa, że termin „ Drang nach Osten” bardziej pasuje do Polski, jeżeli już, gdyż jej historia była ciągłą wojną i rywalizacją na wschodzie w celu zdobycia nowych terytoriów.
Preferowana w Polsce, przede wszystkim PiS, tzw. polityka jagiellońska wpisuje się w ten schemat. O ile dla Polaków, z których większość jest dumna z ogromnego stanu posiadania terytorialnego I RP, jest to termin nacechowany pozytywnie, o tyle dla narodów, które nie zawsze mają pozytywne wspomnienia o wspólnej przeszłoœci z Polska – Ukraińców, Białorusinów, Litwinów, jest on jednoznacznie nawiązaniem do tradycyjnego imperializmu polskiego.
 
 
Jak jednak widzimy, stereotypy, uprzedzenia, a nawet zwykłe kłamstwa mają czasami bardzo długie życie i są trudne do wyrugowania. Tak jest z tym terminem, tak jest np. i z terminem „polnische Wirtschaft”
Komuniści polscy, wcześniej zresztą i narodowcy, poszli w swej propagandzie jeszcze dalej.
Włączyli oni historię Zakonu Krzyżackiego w historię Niemiec, co czynili tez niemieccy naziści, i stworzyli historię rzekomych nieprzerwanych walk z Niemcami, tymczasem Zakon nie należał do Cesarstwa Niemieckiego.
Legenda poszła jednak w lud, podparta zresztą literatura piękna Sienkiewicza, Mickiewicza, nauką historii w szkołach i filmami typu „Krzyżacy” Forda.
 
 
Nie zapominajmy również o propagandzie komunistów, pan Zbigwie pamięta zapewne doskonale hasła typu „Od Grunwaldu do Lenino, bądź ´Berlina”

 

http://histmag.org/grafika/articles4/grunwald/grunwald-1410-berlin-1945.jpg  
 
  http://histmag.org/grafika/articles4/grunwald/50-zl-1975.jpg
 
 
Dochodziło czasem do sytuacji absurdalnych z punktu widzenia logiki ideologii. Piotr Osęka, adiunkt w Instytucie Studiów Politycznych PAN, następująco opisuje akademie w czasie obchodów rocznicy bitwy w 1960 roku: Na wzgórzu, z którego przed pięcioma wiekami Jagiełło dowodził wojskami polsko-litewskimi, ustawiono trybunę dla Gomułki, Cyrankiewicza i pozostałych członków kierownictwa. Podwyższenie obwieszono replikami dawnych sztandarów wojskowych: w ten sposób wodzowie proletariatu wystąpili wśród koron, postaci świętych i szlacheckich insygniów. Czyżby komuniści chcieli sprawiać wrażenie, że są kontynuatorami polityki Jagiełły?

W wymiarze zewnętrznym, obchody grunwaldzkie tradycyjnie skierowane były przeciwko Niemcom, przede wszystkim tym z Zachodu. Propaganda tworzyła ciągi wydarzeń w odwiecznym sporze polsko-niemieckim: Cedynia – Grunwald – Berlin, a Ulrich von Jungingen miał być przodkiem Bismarcka, Hitlera, Hupki i Czai (dwaj ostatni, jako przywódcy niemieckich wypędzonych, byli głównymi bohaterami propagandy peerelowskiej). Wykorzystywano również fotografię kanclerza RFN Konrada Adenauera, honorowego członka istniejącego wszak do dzisiaj Zakonu Krzyżackiego, ubranego w biały płaszcz z czarnym krzyżem – zdjęcie to, wielokrotnie powielane przez propagandystów,

najbardziej znane jest z plakatu z okresu stanu wojennego Z mroków średniowiecza krucjata przeciwko Polsce."

I dalej:
 
@Granie na nutach antyniemieckich było właściwie jednym z niewielu pól, na których komuniści mogli rzeczywiście wystąpić w roli obrońców polskiej racji stanu. Polacy, pamiętający drugą wojnę światową lub żyjący w jej cieniu, byli wrogo nastawieni do Niemców, a twarda polityka zachodnioniemieckiej prawicy w kwestii granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej tylko tę niechęć podsycała. Nic dziwnego, że wykorzystywano triumf nad Krzyżakami do podgrzewania antyniemieckich nastrojów.” http://www.google.de/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fhistmag.org%2Fgrafika%2Farticles4%2Fgrunwald%2Fgrunwald-1410-berlin-1945.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fhistmag.org%2FW-spoleczenstwie-polskim-do-dzis-zywe-sa-tradycje-Grunwaldu.-O-bitwie-w-PRL-4444&h=400&w=286&tbnid=YFYzcqgkT-S15M%3A&zoom=1&docid=BhnJeMFsKakmpM&ei=Y3ImVNPXCtjaavaTgbgL&tbm=isch&iact=rc&uact=3&dur=4116&page=1&start=0&ndsp=30&ved=0CCIQrQMwAA
 
Po podpisaniu porozumienia z RFN w 1970 roku, mit ten uległ znacznemu osłabieniu, tym bardziej, ze wkrótce popłynęły marki DM do Polski.
Tak więc w latach 80. po tej propagandziezostałotylko Stowarzyszenie Grunwald, wktórymschronienie znależli konserwatywno-antysemiccy towarzysze z PZPR i ...”postać towarzysza Winnickiego z serialuAlternatywy 4, który w swoim bogato wyposażonym mieszkaniu trzymał obraz (trudno powiedzieć: kopię czy oryginał) Bitwa pod Grunwaldem Matejki. Był to już chyba wyłącznie przykład snobizmu wysoko awansowanego aparatczyka, a nie przejaw żywej pamięci o zwycięstwie z 1410 roku” ( http://www.google.de/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fhistmag.org%2Fgrafika%2Farticles4%2Fgrunwald%2Fgrunwald-1410-berlin-1945.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fhistmag.org%2FW-spoleczenstwie-polskim-do-dzis-zywe-sa-tradycje-Grunwaldu.-O-bitwie-w-PRL-4444&h=400&w=286&tbnid=YFYzcqgkT-S15M%3A&zoom=1&docid=BhnJeMFsKakmpM&ei=Y3ImVNPXCtjaavaTgbgL&tbm=isch&iact=rc&uact=3&dur=4116&page=1&start=0&ndsp=30&ved=0CCIQrQMwAA )
      
 

 
 
 
Mnie zastanowiło bardzo, w tych wymienionych wyżej dyskusjach na tym forum, wartoœściowanie najazdów prowadzonych w średniowieczu. Te prowadzone przez Franków, Saksończyków czy też póżniej Cesarstwo, są wartościowane negatywnie i potępiane.
Najazdy polskie prowadzone w kierunku zachodnim, północnym, południowym czy też wschodnim są widziane pozytywnie. Tak jakby Polacy mieli prawo do podbijania i rządzenia innymi plemionami słowiańskimi. Co więcej, uważają oni za oczywiste, że tereny innych ziem słowiańskich na Zachodzie i cz궜ciowo na Wschodzie należa im się po prostu.
Ta propaganda obecna była już w 1939 roku.
 
 
Mimo upływu przeszło 40 lat od utworzenia wspólnej, z Niemcami, Komisji Podręcznikowej, mity stworzone w Polsce przez narodowców i komunistów, mają się nadal dobrze. Mam tylko nadzieje, że w szkołach polskich nauczana jest historia oparta o jej ustalenia. Prawda wygląda bowiem tak, że granica polsko-niemiecka była jedną z najspokojniejszych w Europie.
Tak naprawdę to nie stosunki polsko-niemieckie, lecz stosunki polsko-rosyjskie są historią nieustannych wojen i konfliktów...” http://witoldrepetowicz.salon24.pl/139333,odwieczny-drang-nach-osten,3

 
Literatura w temaciejest niezwykle bogata i co cieszy, ocena i przedstawianie przeszłości w obu krajach nie różni się znacząco. Oto niektóre z prac:

 
Henry Cord Meyer. Drang nach Osten: Fortunes of a Slogan-Concept in German-Slavic Relations, 1849-1990. Bern:
Peter Lang, 1996.
W. Wrzesiński, Sąsiad czy wróg? Ze studiów nad kształtowaniem obrazu Niemca w Polsce w latach 1795-1939. Wrocław 1992

 

 
Wolfgang Wippermann, Der ’deutsche Drang nach Osten’. Ideologie und Wirklichkeit eines politischen Schlagwortes. Darmstadt 1981
Stephan Guth: Mythen und Stereotypen der deutsch-polnischen Beziehungsgeschichte in der Zwischenkriegszeit. In: Heidi Hein-Kircher, Hans Henning Hahn (Hg.): Politische Mythen in Mittel- und Osteuropa im 19. und 20. Jahrhundert. Marburg 2006

 
Jerzy Krasuski: Polska i Niemcy. Dzieje wzajemnych stosunków politycznych do 1932 roku [Polen und Deutschland. Die Geschichte der politischen Beziehungen bis 1932]. Warschau 1989.                                    Gerard Labuda: A Historiographic Analysis of the German Drang nach Osten. In: Polish Western Affairs 5 (1964)
Jan Wiktor Tkaczyński: Der 'Drang nach Osten'. Mythos und Realität eines Schlagwortes. In: Zeitschrift für Geschichtswissenschaft 45 (1997)
Marcin Zaremba, Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm. Nacjonalistyczna legitymizacja władzy komunistycznej w Polsce, Warszawa 2005.


 
I na koniec cała lista lektur o streotypach i uprzedzeniach w historii narodów wschodnio- i zachodnioeuropejskich:

 
http://books.google.de/books?id=uwVOYSlIVnIC&pg=PA252&lpg=PA252&dq=propaganda+o+drang+nach+osten&source=bl&ots=LFrdsi9PBU&sig=TLOOc_f21KfkL_0phij3wxSDBBc&hl=de&sa=X&ei=r3kmVOjtMY_caPbOgLgH&ved=0CEcQ6AEwBg#v=onepage&q=propaganda%20o%20drang%20nach%20osten&f=false

 

 

 
 
 
 

Zobacz galerię zdjęć:

alexx
O mnie alexx

Podróżnik. Wyjatkowy okaz spokoju, dobrodusznosci i tolerancji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura