O orbanizacji Europy Wschodniej

O orbanizacji Europy Wschodniej Kaczyński osiągnął to, co chciał, cała władza jest w jego rękach, także ta ustawodawcza, na razie

Niepokojące wieści dochodzą z różnych części Europy. Wartości, dla których stworzona została Unia Europejska zaczynają być coraz bardziej negowane i zwalczane w niektórych jej krajach.

Przodują w tym przede wszystkim kraje wschodniej części Unii, a szczególnie Węgry, Słowacja, Rumunia, Czechy i ostatnio Polska. Także Zachód nie ustrzegł się tych tendencji, co pokazały ostatnie wybory komunalne we Francji z 30% dla Le Pen, która jednak przy takim wyniku nie miałaby szans na zostanie prezydentem, nie mówiąc już o zmianie Konstytucji.

Te nacjonalistyczne, partykularne i antydemokratyczne tendencje zbliżają te kraje do Putina, który nigdy nie zapomniał upokorzenia, jakiego doznał na Ukrainie. Co prawda anektował Krym i doprowadził do autonomii części wschodniej Ukrainy, wie jednak, kto doprowadził do jego przegranej w tym kraju- UE i dlatego jej rozbicie stało się jego celem.

Przybierające na sile nacjonalizmy, ksenofobia i rasizm w Europie Wsch. są mu wiec jak najbardziej na rękę i wykorzystuje je m.in. w przyjaznych kontaktach z Węgrami Orbana, Słowacją Fico, Czechami Zemana, a także Rumunią i Bułgarią.

Polska zdaje się być tu wyjątkiem, ze względu na nieukrywaną niechęć obozu Kaczyńskiego do tego kraju, cóż jednak z tego, skoro to, co dzieje się w Polsce jest właśnie dążeniem do systemu „demokracji autorytarnej” na wzór Rosji.

Rozbiór demokracji zaś tym, czego oczekuje Putin, bo wie, ze takie działania wcześniej czy później musza doprowadzić do kolizji z UE i jej rozbicia.

W tym miejscu przypomnę, że brytyjski Ukip, a francuski Front National skutecznie uniemożliwiają w PE potępienie naruszania praw człowieka w Rosji.

Orban oficjalnie już mówi o naśladowaniu rosyjskiej „demokracji”, a uczestnicy niemieckiej, populistycznej Pegidy(nie zapominajmy, że Niemcy wsch. nie są wolne od mentalności człowieka postsowieckiego, tak jak wszystkie inne kraje byłego bloku wsch.!) nie na darmo wołają „Putinie pomóż”.

O orbanizacji Europy Wschodniej Także ten pakt przeciw ISIS z Putinem godzi w integralność Unii i wpisuje się w plany Putina

Orbanizacja polega właśnie na ograniczaniu i demontażu praw obywatelskich i samej demokracji. Czyni się to w pod hasłami, nie czego innego, jak właśnie rzekomej odbudowy, przywracania demokracji.

Najprostszym sposobem jest zmiana Konstytucji, co mógł zrobić Orban, bo ma większość 2/3 parlamentu, ale nie może tego zrobić PiS, czy Fico w Słowacji, bo takich większości nie posiadają.

Pierwszym krokiem jest ograniczenie praw mniejszości parlamentarnych, a następnie błyskawiczne zmiany w systemie sadowniczym, co przy braku całkowitej większości musi odbyć się w sposób zawoalowany. Trzeba wiec wmówić ludziom, a właściwie własnym wyborcom, że tylko takie działanie przyniesie skutki i jest jedynie słuszne.

W taki oto sposób ogranicza się, bądź uniemożliwia pracę Trybunałów Konstytucyjnych, z czym mamy właśnie do czynienia w Polsce.

Centralizuje się też działalność służb specjalnych i zmienia zasady ich działania, a także likwiduje się niezależność prokuratury po to, aby rząd i rządząca partia miały ciągle wgląd i wpływ na prowadzone sprawy.

Ważną sprawa jest tez ograniczenie wolności słowa i mediów. Przejmuje się media publiczne i przekształca w państwowe, a raczej partyjne, blokuje się w ten sposób możliwość konstruktywnej krytyki rządzących, a następnie poddaje się je cenzurze jakiegoś gremium.

Na Węgrzech jest to 5 osobowa grupa podległa bezpośrednio premierowi, ma ona wgląd we wszystko, co dzieje się w prasie i tv tego kraju, a bez jej akceptacji nie ukaże się żaden ważny artykuł czy program. Zresztą już same horrendalne kary finansowe dochodzące do 750 tys. € za przekroczenie tych reguł, zmuszają dziennikarzy do autocenzury.

Osoby niewygodne zostają usunięte.

Na tym poziomie ważne jest wywołanie atmosfery strachu przed kara i konsekwencjami natury prawnej i gospodarczej.

Wszystko wskazuje na to, ze w takim właśnie kierunku podąża PiS, ze swym nadcenzorem Glińskim, który zaraz po wyborze chciał niedopuścić do wystawienia sztuki teatralnej, a w programie TVP groził dziennikarce konsekwencjami, co było rażącym nadużyciem swojej władzy.

Zdaje się, ze właśnie to wydarzenie było przyczyna przyspieszenia prac nad przejęciem mediów.

Następnym krokiem będzie ograniczenia wolności innych mediów – prywatnych i zagranicznych.

Wymieni się też na wszystkich możliwych szczeblach kadry, bez szczególnego przyglądania się ich kompetencjom, jedynym kryterium jest lojalność do rządzącej partii.

Zreformuje się też szkolnictwo, bo partyjna nomenklatura wie, ze dobra propagandę zaczyna się od jak najwcześniejszego dzieciństwa.

Te wszystkie plany można jakoś wprowadzić w życie we własnym kraju.

Istnieje jednak pewien problem – UE, traktaty i umowy, które podpisały te wszystkie kraje i umocowały we własnym porządku prawnym.

Na ich straży stoi masa unijnych urzędników, ich nie da się tak po prostu przeoczyć, czy zmusić do milczenia, bo mimo wszytko chce się otrzymywać ogromne subwencje unijne.

Co wiecej, te populistyczne rządy są uzależnione od tych pieniędzy, gdyż ich skreślenie oznaczałoby poważne problemy w kraju.

Także zniesienie wolności poruszania się, osiedlania się i podejmowania pracy na terenie całej Unii, przyniosłoby poważne problemy i straty dla tych krajów.

Próbuje się wiec z jednej strony pozostać w tym związku, a z drugiej ograniczyć do minimum jego wpływy.

Jest to oczywiście sprzeczne z etosem założycielskim Unii i nie wiadomo, jak długo ta te tendencje będzie tolerować.

Wypada zauważyć, ze wśród założycieli Unii i krajów, które jej wartości podzielają, istnieją corazśmielsze ruchy na rzecz pomniejszenia tej organizacji i pozbycia się państw, które ograniczają wolność swych obywateli i należą do niej tylko z powodów ekonomicznych.