Unia Europejska jest wspólnotą wartości, jej powstanie miało połączyć nie tylko gospodarki powojennych krajów zachodnich, ale i zapobiec powstawaniu nieporozumień na tle ideologicznym, prawnym i humanitarnym.
Przez dziesięciolecia udawało się to raz lepiej, raz gorzej.
Niestety, ostatnie sukcesy populistów, demagogów i ksenofobów w Europie środkowowschodniej wydają się kończyć ten okres.
Państwa wyszehradzkie z chęcią korzystają z pomocy finansowej i wszelkich udogodnień gospodarczych, mają jednak poważne problemy z przestrzeganiem podstaw państwa prawa i artykułów Konwencji Lizbońskiej, np. 2, który mówi:
2. Unia zapewnia swoim obywatelom przestrzeń wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości bez granic wewnętrznych, w której zagwarantowana jest swoboda przepływu osób, w powiązaniu z właściwymi środkami w odniesieniu do kontroli granic zewnętrznych, azylu, imigracji, jak również zapobiegania i zwalczania przestępczości.
A także 6: 1. Unia uznaje prawa, wolności i zasady określone w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej z 7 grudnia 2000 roku, w brzmieniu dostosowanym 12 grudnia 2007 roku w Strasburgu, która ma taką samą moc prawną jak Traktaty.
Postanowienia Karty w żaden sposób nie rozszerzają kompetencji Unii określonych w Traktatach.
Prawa, wolności i zasady zawarte w Karcie są interpretowane zgodnie z postanowieniami ogólnymi określonymi w tytule VII Karty regulującymi jej interpretację i stosowanie oraz z należytym uwzględnieniem wyjaśnień, o których mowa w Karcie, które określają źródła tych postanowień.
2. Unia przystępuje do europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Przystąpienie do Konwencji nie narusza kompetencji Unii określonych w Traktatach.
3. Prawa podstawowe, zagwarantowane w europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz wynikające z tradycji konstytucyjnych wspólnych Państwom Członkowskim, stanowią część prawa Unii jako zasady ogólne prawa.”.
http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=OJ:C:2007:306:FULL&from=PL#d1e708-1-1
Co wiecej, kraje te zaczęły coraz częściej łączyć wartości negatywne, populistyczne, sprzeczne z wyżej cytowanym Traktatem.
Zauważa to już nie tylko prasa, ale i organizacje pozarządowe, międzynarodowe, takie jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Human Rights Watch.
Ta ostatnia zauważa, ze państwa te coraz częściej zaczyna łączyć ksenofobia i obrzydliwe wypowiedzi dotyczące migrantów, uchodźców i mniejszości we własnych krajach.
Zacznijmy od najstarszego z tej grupy Milosa Zemana, prezydenta Czech, znanego miłośnika trunków z zawartością alkoholu i zaprzysiężonego przyjaciela Putina.
"Uważam, że ta inwazja jest przeprowadzana przez Bractwo Islamskie, ze wsparciem finansowym z różnych państw. Bractwo nie może rozpocząć wojny przeciw Europie, ale może przygotować stopniowo rosnącą fale imigrantów i powoli przejmować kontrolę nad Europą".
Zeman wypowiada się ciągle o rzekomym zagrożeniu muzułmańskim, „kulturze morderców i nienawiści religijnej”.
Nie zauważa przy tym, ze to on jest tym, który do tej nienawiści nawołuje. Zresztą uwagę swa koncentruje nie tylko na migrantach, ale i na zasiedziałych od wieków w Czechach Romach.
Kolejnym liderem tej grupy jest Robert Fico,
który uważa, że:
„"Słowacja jest katolickim krajem, więc nie możemy tolerować napływu 300 czy 400 tys. muzułmańskich imigrantów, którzy chcieliby zapewne zacząć budować meczety na terenie całego kraju i starać się zmienić naszą naturę, kulturę czy wartości".
Głosi on również, ze Słowacja została stworzona i jest rozwijana dla Słowaków, a nie mniejszości.
Krytykuje tez głośno politykę UE wobec Rosji i domaga się zniesienia nałożonych na nią sankcji, jednocześnie wykazuje zrozumienie dla interwencji Rosji w Syrii i krytykuje zaangażowanie Europy w koalicji anty-IS.
Następnym przywódcą tego ugrupowania jest Jarosław Kaczyński, po sparaliżowaniu TK, władca, ograniczony tylko ojcem Rydzykiem, Polski.
Stwierdził on nie tak dawno, ze:
„Imigranci niosą ze sobą mnóstwo zarazków i bakterii, które w organizmach tych ludzi mogą być nieszkodliwe, ale tutaj mogą już być niebezpieczne".
W tym miejscu nie trzeba dłużej opisywać negatywnej opinii pana Prezesa o uchodźcach i mniejszościach, jest ona doskonale znana i tworzy jeden z filarów powodzenia PiS-u.
Zauważmy tylko, ze tendencje antysemickie, rasistowski i ksenofobiczne rosną w Polsce, czym zaniepokojona jest już Rada Europy i Komisja Europejska.
Rząd RP nie reaguje jednak na te tendencje, a prezydent Duda pochwalił marsz z okazji Dnia Niepodległości, który maszerował pod hasłem „Polska dla Polaków” i był organizowany przede wszystkim przez organizacje nacjonalistyczne, jako przykład patriotyzmu młodzieży.
Ostatnim członkiem tego „przymierza” jest Victor Orban, chyba najbardziej znany populista w Europie.
Wypowiada on taką opinię:
„"Oczywiście to nie jest akceptowalna teoria, ale prawda jest taka, że wszyscy terroryści to imigranci. Pytaniem brzmi, kiedy przybyli na terytorium Unii Europejskiej".
Znane są także jego wypowiedzi szkalujące Romów, Rumunów i Serbów, a także polityka uległości wobec Rosji i zadania końca sankcji wobec tego kraju.
Większość z nas wie o ograniczaniu przez niego wolności słowa, mediów, cenzurze i karach za nieprzestrzeganie ograniczeń, a także o obcięciu kompetencji TK, sadow i prokuratury.
Jak z tego widać, Grupa Wyszehradzka staje się powoli związkiem ksenofobów.
Wartości, dla których powstała miedzy innymi Solidarność i zachodziły w 1989 roku zmiany w Europie, przestały się liczyć.
Na plan pierwszy wysuwają się narodowe egoizmy i próby zniwelowania UE do luźnego związku ekonomicznego mającego na celu transfer gotówki z zachodu na wschód.
