Wojnowo / widok z lotu ptaka
fot. W. Wójcik
Wojnowo / widok z lotu ptaka fot. W. Wójcik
alexx alexx
745
BLOG

Wieś jako ojczyzna - Wojnowo

alexx alexx Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Wieś jako ojczyzna - Wojnowo

Czy niebawem, tak jak u Mazurów, pozostaną tylko nagrobki?

Prusy Wschodnie były ojczyzna wielu nacji.

Łączyła je wszystkie miłość do tej ziemi, jej krajobrazu, przyrody, pór roku i przywiązanie do państwa pruskiego.

 

Wbrew temu, co się często w Polsce powtarza, Prusy Wschodnie były państwem tolerancyjnym i otwartym. Zmieniło się to dopiero pod koniec lat 30. ub. wieku.

W kraju tym mieszkali obok siebie katolicy, protestanci, ortodoksyjni prawosławni, a także ich odłam starowiercy, do tego prześladowani we Francji Hugenoci i Żydzi, i oczywiście Arianie z Polski.

 

Wieś jako ojczyzna - WojnowoWieś jako ojczyzna - Wojnowo

Pamiątkowy znaczek z okazji 250 rocznicy przybycia migrantów Salzburskich do Prus i litografia z ich przywitania przez króla pruskiego FW I

 

W czasie moich wakacyjnych wędrówek zatrzymałem się na kilka dni w Wojnowie, przepięknej mazurskiej wsi, która była przez prawie półtora stulecia ojczyzna starowierców, odłamu religii prawosławnej, który sprzeciwił się reformie tego wyznania w połowie XVII wieku.

Zostali oni przeklęci nie tylko przez zreformowaną cerkiew, ale i, co gorsza, przez władze carskie, które bardzo konsekwentnie wysyłały ich na Syberie, bądź zapełniały nimi więzienia.

Zmusiło to ich do ukrywania swego wyznania, a także do emigracji na zachód.

W roku 1825 król pruski Fryderyk Wilhelm III pozwolił im na osiedlenie sie w Prusach. Chodziło tutaj o starowierców z Królestwa Polskiego z obszaru suwalsko-sejneńskiego.

Za miejsce osiedlenia wybrali Puszczę Piską, tutaj założyli kilka wsi. Jedną z nich było właśnie Wojnowo.

 

Już w 1836 roku powstaje klasztor, a także molennę – dom modlitwy.

„Największy rozkwit klasztoru to lata 1852-1867, kiedy jego przełożonym był młody wykształcony inok Paweł (Piotr Ledniew, 1821-1895), później zwany Pruskim. Zorganizował on szkołę dla chłopców przy klasztorze, zgromadził spory księgozbiór, prowadził, a następnie pisał dysputy teologiczne. Z jego inicjatywy powstała pierwsza słowiańska drukarnia w pobliskim Piszu (Johannesburgu), klasztor żeński w Pupach (Spychowie). Jednakże po wieloletnich studiach nad Pismem Świętym i zgłębianiu dzieł świętych Ojców,Paweł Pruski radykalnie zmienił swoje poglądy. Przekonał się o zbłądzeniu staroobrzędowców i powrócił do Cerkwi Prawosławnej. I chociaż w 1867 roku na zawsze opuścił Prusy, to w dużej mierze dzięki niemu w Wojnowie i okolicznych wsiach rozpoczął się powrót staroobrzędowców do prawosławia, i powstała wspólnota jednowiercówJednowiercy – to ci staroobrzędowcy, którzy powrócili do Eucharystycznej łączności z Cerkwią Prawosławną, zachowując własny, stary ryt nabożeństw.”

http://www.wojnowo.net/wojnowo-historia

Wieś jako ojczyzna - WojnowoPrzepiękna cerkiew prawosławna*jednowierców/(fot. W. Wójcik)

 

Starowiercy żyli zgodnie z otaczająca ich mazursko-ewangelicką większością. Wynikało to być może z tego, że ich widzenie otaczającej ich rzeczywistości było podobne.

Centralnym motywem ich wiary było bowiem samoograniczenie, pod którym należy rozumieć dobrowolne ograniczanie wolności osobistej.

„Nie ma rzeczywistej wolności bez umiaru. Wolność bez samoograniczenia jest występkiem, a nie wolnością,(…). Człowiek wolny używa wszystkiego z wielkim umiarem, wszystko na swoim miejscu i w swoim czasie.” - pisał Golubov, ich teoretyk.

Samoograniczenie jest ratunkiem dla człowieka, który ze względu na związek miedzy duchem i materialnym ciałem, zmuszony jest ciągle wędrować miedzy nimi.

Jedynie samoograniczenie i wiara w prastare, przez wieki przekazywane mądrości zbliża człowieka do Chrystusa.

Według starowierców wszystko ma swoje miejsce w świecie stworzonym przez Boga.

Dobro jednego człowieka jest dobrem innego, jeżeli ktoś jest parobkiem, to musi pracować dla swego pana, tak jak dla siebie; jeżeli zaś ktoś jest panem, musi dbać o swego parobka tak jak o siebie. W ten sposób znajduje połączenie pokora i miłość.

 

Nie może wiec dziwić, że starowiercy żyli bardzo skromnie i odrzucali początkowo wszelkie zdobycze techniczne, jak chociażby prąd elektryczny, snopowiązałki, kosiarki, itd..

Jednak wraz ze wzrostem wyksztalcenia, podróżami, wymiana z innymi częściami Prus i Niemiec ta ostrożność została pokonana.

Jednocześnie w odległych częściach Rosji i później ZSRR starowiercy zachowali swój sceptyzm związany z techniką, ale i z moralnością. Stad tez izolują się oni od reszty społeczeństwa i żyją w swoim archaicznym świecie.

 

Przed wybuchem I WS na Mazurach mieszkało 200 jednowierców i 700 starowierców.

Jej koniec oznaczał znaczne zubożenie zarówno dla klasztoru, jak i całej wsi.

W okresie międzywojennym następuje stopniowa germanizacja ludności, w międzyczasie mieszka tu wielu Mazurów. Współżycie układa się dobrze, bo związki małżeńskie miedzy ewangelikami i prawosławnymi nie należały do rzadkości.

„Melchior Wańkowicz opisując swój pobyt w 1936 r. w Wojnowie zwrócił uwagę na ten odmienny wygląd wsi: „wchodzimy na wiejską ulicę, z której obu stron stoją rosyjskie budowane na ‘zrąb’ izby. Kobiety w chustach rosyjską modą zawiązanych pod brodą stoją po zapłonkach. Mężczyźni mają capie bródki i u wielu z nich uderza typ podmongolizowany.” Odmienność językowa, religijna, kulturowa i etniczna tej „rosyjskiej kolonii” sprawiała, że starowiercy i ich wioski od początku budzili zainteresowanie: „ oglądali ich Niemcy jako curiosum. Przybysze na przykład nie mieli ani jednego guzika, uważając guzik za wynalazek diabelski” [...] Wsie przedstawiają typ odmienny, a dla niemieckich filistrów, na których słowo „Russen” wywierało wpływ magiczny, były osobliwością pierwszego rzędu”.


Przeczytaj cały tekst: Starowiercy; co nam po nich zostanie? - Moje Mazury http://mojemazury.pl/8438,Starowiercy-co-nam-po-nich-zostanie.html#ixzz4HU8v82H6

 

 

W czasie wkraczania wojsk sowieckich do wsi w 1944 roku zostało zabitych wielu jej mieszkańców, bo mówili po rosyjsku i uznano ich za zdrajców na niemieckich usługach.

 

Po wojnie parafia prawosławna trafia do polskiego kościoła prawosławnego, jednak po śmierci ostatniego niemiecko-rosyjskiego proboszcza w 1956 roku przestaje istnieć.

 

Mieszkańcy wsi już od odwilży w 1956 roku zaczynają wyjeżdżać do RFN, nasila się to szczególnie w latach 70.

„Lata siedemdziesiąte były dla Wojnowa jak trzęsienie ziemi. 
– Wyjeżdżali wszyscy, ewangelicy i prawosławni – znów podkreśla o. Aleksander Szełomow. 
To temat delikatny – mówią w Wojnowie. Mało się o nim mówi i pisze. Akcję nazywano „łączeniem rodzin” i opierała się ona na zasadzie – paszport na stół, posiadłości zostają. Coś za coś.
Ludzie więc zostawiali swoje domy, nie sprzedawali ich. Wtedy katolicy uznali, że ci ludzie i cerkiew, tak jak gospodarstwa, zostawiają. 
– Chcieli naszą przejąć – opowiada o. Szełomow. Uznali, że jest nam niepotrzebna. Ale obroniliśmy ją. W Ukcie katolicy kościół ewangelicki przejęli. W nocy. „

Prawie wszyscy mieszkańcy wsi wyjechali do RFN, mieli prawo, bo byli obywatelami Niemiec przed wojna, bądź ich dziećmi czy wnukami.

W 1987 roku we wsi mieszkało jednie dziesięciu Filiponów.

Obecnie wielu z nich przyjeżdża do Wojnowa, kierowana nostalgia i miłością do tej ziemi i wsi, a także do tej jedynej na świecie cerkwi, w której ochrzczone było kilka ich pokoleń.

W Hamburgu nie maja wspólnej świątyni, spotykają się w prywatnych mieszkaniach,  tak wiec przyjeżdżają także po to, aby ochrzcić dzieci, zawrzeć związek małżeński, wziąć udział w ważnych świętach, bądź tez w ostatnia drogę, aby tu znaleźć miejsce swego pochowku.

Przed 20 laty podjęto próbę odnowienia życia duchowego tej wsi.

Powstał na nowo klasztor żeński i dom modlitwy, tylko wiernych pozostało niewielu, jednak dzięki tym, którzy przyjeżdżają z Hamburga można te sytuacje jakoś marginalizować.

W 2006 roku zmarła jednak ostatnia zakonnica i klasztor znowu przestał spełniać swoją rolę.

Obecnie zabudowania gospodarcze wokół molenny zamieniono na gospodarstwo agroturystyczne.

W roku 2008 grupa wolontariuszy z Polski i Niemiec uporządkowała cmentarz starowierców i stworzyła 17 kilometrową ścieżkę prowadzącą do ich zabytków sakralnych .

 

Warto zobaczyć/przeczytać

P. Hartmann(Hg.), Unser ganzes Leben Christus unserm Gott überantworten: Studien zur ostkirchlichen Spiritualität. Göttingen 1982

http://fotowojcik.pl/kategorie/POLSKA/Warm%20Maz/wojnowo/60

http://poznajpolske.onet.pl/warminsko-mazurskie/staroobrzedowcy-starowiercy-w-polsce-wodzilki-wojnowo/gyy5q

http://encyklopedia.warmia.mazury.pl/index.php/Wojnowo

http://www.klasztor.info/Klasztor/Historia_files/historia.pdf

http://www.philipponia.republika.pl/jakubowski.htm

http://www.zeit.de/1990/38/von-kreuzofen-nach-krzyze

http://www.ostpreussen.net/ostpreussen/orte.php?bericht=92&gl92=0#gl92

https://de.wikipedia.org/wiki/Altorthodoxe

 

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Cerkiew prawosławna
fot. W. Wójcik
Cerkiew prawosławna
fot. W. Wójcik Klasztor Filoponów przed II WŚ
mojemazury.pl Klasztor staroobrzędowców
fot. W. Wójcik Cerkiew jednowierców Styl domu modlitw nie odbiegał od mayurskich kosciołów ewangelickich Wojnowo molenna z 1921 roku
mojemazury.pl mojemazury.pl
alexx
O mnie alexx

Podróżnik. Wyjatkowy okaz spokoju, dobrodusznosci i tolerancji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura